Skocz do zawartości


Zdjęcie

Gdzie wysłać pracownika

spawacze pracownicy

  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
14 odpowiedzi w tym temacie

#1 Bytomski

Bytomski

    Nowicjusz

  • Użytkownik
  • Pip
  • 2 postów

Napisano 13 marzec 2018 - 11:46

Dzień dobry, temat wygląda następująco:

 

W mojej firmie znajduje się warsztat, w którym wykonujemy różnego rodzaju usługi serwisowe wymagające wypalania i spawania. Działamy w Bytomiu.

Ze względu na duże obłożenie zleceniami, chcę doszkolić kilku moich pracowników aby w perspektywie kilku miesięcy móc spokojnie realizować zlecenia lub przynajmniej częściowo odciążyć starych, doświadczonych pracowników.

 

Mam kilka chętnych osób z potencjałem i jestem przekonany że są warci takiej inwestycji.

 

Przeczytałem kilkanaście postów na tym forum i nie jestem przekonany z jakiego rodzaju kursu powinienem skorzystać.

 

W kilku wypowiedziach dość nieprzychylnie wypowiadaliście się o kursach organizowanych przez takie firmy/organizacje jak np Omega, Rafako, ZDZ itp.

Pytanie: Czy mimo wszystko, kurs w takiej firmie będzie cokolwiek wart jeśli w perspektywie mam możliwość dalszego szkolenia tych pracowników podczas pracy z moimi doświadczonymi spawaczami?

 

W polecanych zakładach szkoleniowych powtarzają się firmy #### ####

Pytanie: Czy możecie polecić jeszcze jakieś ośrodki, które oferują nie tylko glejt ale także profesjonalne zaplecze i dobre zajęcia praktyczne ? (na terenie śląska)

 

Czy są jeszcze w ogóle technika/szkoły zawodowe, które jeszcze uczą na spawaczy?

 

 

 

pozdrawiam serdecznie


Użytkownik Admin edytował ten post 13 marzec 2018 - 12:37
Usunięta reklama dwóch firm szkoleniowych - nie są one istotne dla zapytania.


#2 sdb

sdb

    Weteran

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 113 postów

Napisano 13 marzec 2018 - 21:15

Odpowiadając na Twoje pytanie taki kurs nie będzie nic wart, albo niewiele wart. Skoro masz doświadczoną kadrę tzw. starych spawaczy, to moim zdaniem bezsensem jest wysyłanie ich gdziekolwiek. Szkoda czasu i pieniędzy. Jeżeli chcesz ludzi wyposażyć w uprawnienia spawalnicze, to możesz przeprowadzić kurs u siebie w firmie. Sposobów na to jest nieskończenie dużo, a pozytywów z tego płynących od groma. O dobrych zajęciach praktycznych w komercyjnych ośrodkach szkolenia spawaczy to chłopie zapomnij. Co do kształcenia na poziomie szkoły zawodowej lub technikum, to spawaczy nie kształci się od dziesięcioleci. Prosty przykład. Obecnie kurs I-go stopnia (odpowiednik dawnego kursu podstawowego) w metodzie 135 (MAG) wg wytycznych polskiej jednostki naukowo-badawczej powinien trwać 120 h (same zajęcia praktyczne, w tym egzamin). Sam sobie odpowiedz na pytanie, czego można się nauczyć przez miesiąc, bo to tyle czasowo wychodzi. Jak dwadzieścia lat temu robiłem swoje pierwsze uprawnienia, to taki kurs trwał od jesieni do wiosny. Pewnie było tego z 300 godzin. Co tu dużo pisać, fachowcy pracowali w szkołach.

Pozdrawiam

sdb



#3 maniek669

maniek669

    Weteran

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 300 postów

Napisano 13 marzec 2018 - 21:30

Ja pierniczę, następny filozof...

Do autora wątku, wyszukaj dobrą szkółkę spawalniczą, z dobrymi opiniami i certyfikacją udt.

Takie pierdolenie, że stary spawacz nauczy młodego, to sobie w buty można wsadzić.

Ludzie zapominają, że żyjemy w 21-wieku, i nikt nie będzie trzy lata uczył spawacza spawać elektrodą.

Zresztą znam paru takich 'wyjadaczy' po zawodówkach - spawaczy. Pożal się Boże.

Na całym świecie spawacze spawają po kursach (zresztą duża część to Polacy) konstrukcje odpowiedzialne, pod rtg, i jakoś jest ok.



#4 maniek669

maniek669

    Weteran

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 300 postów

Napisano 14 marzec 2018 - 07:30

Prosty przykład. Obecnie kurs I-go stopnia (odpowiednik dawnego kursu podstawowego) w metodzie 135 (MAG) wg wytycznych polskiej jednostki naukowo-badawczej powinien trwać 120 h (same zajęcia praktyczne, w tym egzamin). Sam sobie odpowiedz na pytanie, czego można się nauczyć przez miesiąc, bo to tyle czasowo wychodzi. Jak dwadzieścia lat temu robiłem swoje pierwsze uprawnienia, to taki kurs trwał od jesieni do wiosny. Pewnie było tego z 300 godzin. 

Gratuluję, nauka pachwiny półautomatem od jesieni do wiosny. No chyba, że pilnikami żeście zabielali próbki do spawania.Noż k..wa, czytając takie rzeczy nóż w kieszeni się otwiera. Człowieku, komuna się skończyła.

120 godzin, na praktyczne wdrożenie do zawodu i naukę układania pachwin PÓŁAUTOMATEM (inaczej oczywiście z elektrodą), to aż za dużo. Można się na takim kursie zanudzić...


Użytkownik maniek669 edytował ten post 14 marzec 2018 - 07:30


#5 Bu-cyrus

Bu-cyrus

    Weteran

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 849 postów

Napisano 14 marzec 2018 - 12:48

Każdy ma swój pogląd na tą sprawę. Po pierwsze jak spawacz to tylko po szkole, po kursie jest się tylko wykonawcą tego zawodu. Nauka zawodu to 2/3 lata w rytmie 1000 kg/miesiąc. Po takiej "szkole" o co zdolniejszym można powiedzieć że umie spawać. Mowa oczywiście o 135 


Człowiek, który się nie myli, jest jak drzewo, które się nie pali

 

https://www.youtube....w_as=subscriber

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


#6 maniek669

maniek669

    Weteran

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 300 postów

Napisano 14 marzec 2018 - 13:50

Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Nie wiem do jakich zastosować potrzebni są tacy spawacze, którzy uczą się spawać 135 przez trzy lata, w rytmie 1000kg/miesiąc. Chyba do spawania statków kosmicznych, bo normalne firmy z nawiązką ogarniają się spawaczami po dobrym kursie, i oczywiście potem praktyce.

 

pozdrawiam

 

ps. jedynym kryterium jakie znam, w ocenie spawacza, jest jakość wykonania przez niego złącza kontrolnego, i jakość wykonywanej potem pracy, a nie ilość lat spędzonych w zawodówce...  :D


Użytkownik maniek669 edytował ten post 14 marzec 2018 - 19:04


#7 Bytomski

Bytomski

    Nowicjusz

  • Użytkownik
  • Pip
  • 2 postów

Napisano 15 marzec 2018 - 14:07

Dzięki za komentarze.

Czy macie jakieś konkretne doświadczenia z ZDZ Katowice ???


Użytkownik Admin edytował ten post 15 marzec 2018 - 20:37
Usunięty link reklamowy.


#8 michal89

michal89

    Aktywny

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 31 postów

Napisano 17 marzec 2018 - 13:59

 

Proponuje  zrobić u siebie egzamin. Pracuje w firmie ,gdzie sam jako inż spawalnictwa organizuje takie egzaminy. Mamy ponad 50 spawaczy z papierami UDT-CERT.  Koszt to 175zł za wystawienie certyfikatu + zawiezienie próbek do laboratorium, zrobienie badania X-RAY to koszt 80zł. Inspektor bierze 220zł za roboczogodzine. egzamin dla 15 osób przez 8h koszt:

 

Szkolenie zakładowe przeprowadzone przeze mnie + wypełnienie dokumentów egzamincyjnych = 8h * 25zł netto = 200zł 

3 próbki spawalnicze BW - spoiny doczołowe (blachy 12mm zeby dostac zakres od 3mm w zwyż) - 2 na próbę i 1 na egzamin: stal czarna -  3x 40zł  = 120zł , stal nierdzewna 1.4307: 3x 80zł = 240zł   3 próbki spawalnicze FW (wymiar 200x125)  - stal czarna = 42zł , stal nierdzewna = 82zł

Praca inspektora UDT  -  220*8 = 1760zł / 15 osób = 117zł 

Zdjęcie radiograficzne RT + koszt dowiezienia próbki do laboratorium   = 93zł 

 

Wystawienie certyfikatu =  175zł 

 

______________________________

Podsumowując:

~750zł + VAT   cały egzamin - stal czarna FM1+FM2 papier PA,PB,PF >3mm BW+FW

~850zł  + VAT  cały egzamin - stal nierdzewna FM5  papier PA,PB,PF >3mm BW+FW

 

- Taki jest koszt rzeczywisty zrobienia egzaminu UDT po kosztach przez spawalnika dla pracowników zakładowych,  :-) TUV pewnie taniej. w granicach 550zł + VAT i 650zł+ VAT 

 
  •  

 


Użytkownik michal89 edytował ten post 17 marzec 2018 - 14:00


#9 maniek669

maniek669

    Weteran

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 300 postów

Napisano 17 marzec 2018 - 20:54

Nie ma to jak autoreklama. Szczególnie nie na temat.

Nie wiem, czy zauważyłeś, ale gość nie chce kupić certyfikatów, 

tylko nauczyć ludzi spawać...



#10 AdamIWE

AdamIWE

    Aktywny

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 21 postów

Napisano 22 marzec 2018 - 08:11

Szkół nie ma. Owszem to źle. Powinny być szkoły zawodowe o takim profilu, jednak nie przesadzajmy. Panowie nie trzeba się tego uczyć przez 3 lata po 400 godzin rocznie. 80% robót to spawanie naprawdę mało odpowiedzialnych elementów.Mało prawdopodobne, że ktoś ze szkolonych spawał dla NASA (tym bardziej w 135 :)) Czas kursów w moim uznaniu jest odpowiedni. To, że jednostki szkolące oszczędzają i na materiałach i na czasie instruktorów to inna sprawa. Od tego też są wyjątki np. świetnie szkolą w ośrodku w Jędrzejowie, a w IS mają przygotowane dużo materiału i nigdy niczego nikomu nie zabrakło. Jednak pamiętajmy kurs uczy podstaw. Takich z którymi poradzisz sobie w przypadku tych 80% firm. Spawanie barierek, płotków, wzmocnień garażowych, koszy miejskich na śmieci... jest tego ogrom. Z czasem nabiera się doświadczenia, szczególnie, gdy mamy do czynienia z urozmaiconymi materiałami, o różnej grubości i spawamy w różnych pozycjach. Wtedy można po nabraniu doświadczenia przejść do tych 20% firm zajmujących się poważnymi konstrukcjami, zbiornikami, rurociągami itp. Niekoniecznie i nie zawsze więcej wtedy zarobimy o tym też trzeba pamiętać.

Pani w Biedronce też nie musi mieć liceum ekonomicznego.. kilkudniowe szkolenie z kasy fiskalnej i do roboty.. tak to wygląda.

 

Z terenu Śląska znam kilka firm, które szkolą spawaczy i niestety ani jednej nie mogę polecić z całkowicie czystym sumieniem. Na Twoim miejscu zrobiłbym tak, że wysłałbym jedną osobę i zobaczyłbym z czym wróci. Jesteś z Bytomią więc zacząłbym od IS, oni przynajmniej mają pieniądze więc i materiały oraz zaplecze. Jeżeli będziesz zadowolony wyślij resztę ludzi.



#11 Bu-cyrus

Bu-cyrus

    Weteran

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 849 postów

Napisano 22 marzec 2018 - 11:00

 Panowie nie trzeba się tego uczyć przez 3 lata po 400 godzin rocznie. 

Widzę że jesteś zwolennikiem spawacza jako ograniczonego pracownika który z każdym pytaniem biegnie do spawalnika. W swojej pracy zawodowej spotkałem już "spawaczy" którzy "nierdzewkę" chcieli przecinać palnikiem acetylenowo-tlenowym lub też spawalników co nie potrafił odróżnić widoku przetopu w poz. PA od poz. PC. Są też "fachowcy" co spawając stai SQ960 w przypadku pęknięć  zakładają do podajnika zamiast X100 tzw. miękki drut  :)  Masz racje jestem też za tym aby na kurs IWE kierować absolwentów żywienia zbiorowego bez ograniczeń. Szkoły zawodowe rozwijały przede wszystkim ogólne  pojecie i umiejętności wielokierunkowe pracy na produkcji. 


Użytkownik Bu-cyrus edytował ten post 22 marzec 2018 - 11:18

Człowiek, który się nie myli, jest jak drzewo, które się nie pali

 

https://www.youtube....w_as=subscriber

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


#12 AdamIWE

AdamIWE

    Aktywny

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 21 postów

Napisano 22 marzec 2018 - 11:33

W pełni się zgadzam pod kątem tego, że już na etapie szkoly/kursu powinno się mieć możliwość osiągnięcia wyższych kwalifikacji. Tak być powinno, jednak działamy na tym co jest, a szkół zawodowych nie ma. Kursy są, ale kurs wynoszący 400 godzin zajęć kosztowałby tyle, że dla większości małych przedsiębiorców byłaby to cena zaporowa. Ceny już w tym momencie są absurdalnie wysokie jeżeli brać pod uwagę stosunek kosztu szkolenia do tego co możemy z takimi uprawnieniami uzyskać na rynku pracy (nie ważne czy brać tu pod uwagę uprawnienia spawaczy czy personelu NDT, czy nadzoru spawalniczego).

Nie ma potrzeby specjalnego atakowania mnie tutaj, bo po pierwsze wystarczy sobie przypomnieć, że robiąc prawo jazdy miało się 20 godzin jazdy i zdawało się egzamin. Ja uzyskując prawo jazdy 17 lat temu nie czułem się pewnie za kierownicą, a to temat w przypadku którego chodzi o coś ważniejszego niż umiejętność spawania.. chodzi o ludzkie życie. Stało się coś? Zdobyłem doświadczenie na drodze. Nikogo nie zabiłem. Gdybym miał 400h jazd pewnie czułbym się pewniej, ale nie byłoby mnie na to prawo jazdy stać. Po drugie, odbiegamy od tematu o który Pan pytał pan Bytomski:)

 

PS. W kwestii IWE od zawsze było źle, bo od zawsze mogły zdawać to osoby po np. elektrotechnice lub zarządzaniu.



#13 maniek669

maniek669

    Weteran

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 300 postów

Napisano 22 marzec 2018 - 11:56

Niektórym nie przetłumaczysz, że spawacz to nie neurochirurg, i nie ma uzasadnionej potrzeby, ani ekonomicznej, ani żadnej innej, żeby był wymóg szkoły zawodowej, albo technikum. A spawalnik jest właśnie po to,  żeby doradzał co i jak. Zresztą każdy w miarę ogarnięty człowiek, może się szybko dokształcić, pod profil firmy, w której aktualnie pracuje. 

Trzeba pamiętać, że jest takie przysłowie, że "krowa, która dużo ryczy, mało mleka daje" :)

I najczęściej to się sprawdza...



#14 Bu-cyrus

Bu-cyrus

    Weteran

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 849 postów

Napisano 22 marzec 2018 - 15:15

 

 

PS. W kwestii IWE od zawsze było źle, bo od zawsze mogły zdawać to osoby po np. elektrotechnice lub zarządzaniu.

 

Nie mam zamiaru atakować ale ja się z Tobą nie zgadzam ...widzisz też ci się nie podoba że każdy może stanąć do IWE. 

 

 

 

 

Ja uzyskując prawo jazdy 17 lat temu nie czułem się pewnie za kierownicą, a to temat w przypadku którego chodzi o coś ważniejszego niż umiejętność spawania.. chodzi o ludzkie życie.

 

 

Przypomnij sobie definicje spawacza dozorowego i nie rób takich porównań.

 

 

 


Człowiek, który się nie myli, jest jak drzewo, które się nie pali

 

https://www.youtube....w_as=subscriber

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


#15 AdamIWE

AdamIWE

    Aktywny

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 21 postów

Napisano 23 marzec 2018 - 07:33

Przypomnij sobie definicje spawacza dozorowego i nie rób takich porównań.

Nie każdy spawa w dozorze. Większość robi mało odpowiedzialne elementy. Jeśli ktoś jest "tylko" po kursie i nie ma doświadczenia, a chciałby spawać coś z czym może sobie nie radzić to już spawalnik jest od tego żeby robić przesiew.






Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych