Witam.
Pokrótce napiszę w jakiej jestem sytuacji. 2 lata temu zrobiłem kurs na Tiga FM2 moduł I, tak na początek zeby zahaczyć jakąkolwiek pracę i nabrać wprawy. Pracę znalazłem, miałem spawać bo i spawanie w firmie to raczej poziome pachwinki, hefty w nierdzewce. Wyszło tak, że bardziej stałem się ślusarzem, spawarkę mam tam w ręku 3 razy na tydzień i to głównie jakieś nędzne hefty, chociaż pachwiny też się zdarzają. Czuję, że moje umiejętności są obecnie gorsze niż świeżo po kursie. Dziś gdy nie było szefostwa wziąłem złom i chciałem posmażyć rurkę pachwinowo, wyszła mi jakaś masakra. Z obecnej pracy i tak chcę uciekać bo o ile w ślusarstwie sporo się nauczyłem to ze spawaniem lipa, a na tym mi zależy.
A teraz odnośnie kursu, czy to prawda że można pominąć moduł 2 i robić od razu 3 ?
Jestem w stanie wydać teraz pieniądze na 2 moduły bo myślałem też nad MIG lub MAG, wtedy moduł III w TIG i podstawy półautomatu. Ogólnie w moim rejonie krucho z pracą, głównie jakieś MIG/TIG za średnie lub słabe pieniądze. Na wyjazd nie mam co liczyć, zostaje mi praca w moim rejonie i łapanie doświadczenia.
Jakieś porady co do kursu ?
Z góry dziękuję i pozdrawiam.