Skocz do zawartości


Zdjęcie

Nauka od podstaw za granicą? (apprenticeship)


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
14 odpowiedzi w tym temacie

#1 kubus

kubus

    Nowicjusz

  • Użytkownik
  • Pip
  • 4 postów

Napisano 06 sierpień 2015 - 08:23

Witam szanownych spawaczy, miło was poznać

 

W Polsce chyba nie ma niczego w stylu zagranicznych szkoleń dla uczniów rzemieślnictwa, które trwają nawet z 3 lata i pewnie sporo tam na nich uczą. Mamy za to dwu-tygodniowe kursy, które widzę że wszyscy tutaj mają w głębokim poważaniu, po których ciężko o sensowną pracę. Bardzo mnie to smuci Panowie bo chcę zostać spawaczem, a tu nie ma za bardzo jak. Jest ktoś  z zagranicy kto wie czy Polacy mają szansę dostać się na takie porządne szkolenia? Może ktoś coś polecić?

 

Wszyscy wymagają doświadczenia ale nikomu nie chce się serio uczyć tego zawodu z tego co tu piszecie. Pozostaje coś innego niż szukać szkolenia i pracy za granicą?



#2 PanJacek

PanJacek

    Weteran

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 865 postów

Napisano 06 sierpień 2015 - 14:26

W UK to razem z praktykami pięć lat. Z czego trzy w szkole i dwa na podłodze, oczywiście wymieszane miesiącami.

Za pracę dostaniesz w tym czasie jakieś cztery funty i dwadzieścia pensów do osiemnastki, a później sześć i dwadzieścia pięć.

Jak źle trafisz to się niczego nie nauczysz. Zresztą większość Johnów rzuca palnik z przyczyn finansowych.

 

W Szwecji w trakcie szkoły w wakacje robisz praktyki (płatne jak normalna praca, firma dostaje na to pieniądze od gminy, jak gmina robi fochy to młodzi stawiają miasto na baczność jak w 2008 i zaraz hajs się znajduje na praktyki dla każdego ucznia, kilka spalonych samochodów dobrze wpływa na urzędników).

Na koniec szkoły zostajesz zazwyczaj w którejś z firm gdzie byłeś na praktykach i dostajesz minimalną związkową.



#3 kubus

kubus

    Nowicjusz

  • Użytkownik
  • Pip
  • 4 postów

Napisano 06 sierpień 2015 - 16:55

 

W Szwecji w trakcie szkoły w wakacje robisz praktyki (płatne jak normalna praca, firma dostaje na to pieniądze od gminy, jak gmina robi fochy to młodzi stawiają miasto na baczność jak w 2008 i zaraz hajs się znajduje na praktyki dla każdego ucznia, kilka spalonych samochodów dobrze wpływa na urzędników).

Na koniec szkoły zostajesz zazwyczaj w którejś z firm gdzie byłeś na praktykach i dostajesz minimalną związkową.

I to mi się podoba. Gadałem z jakimś Belgiem, pracującym w IEMANTS i polecał szukać takich płatnych praktyk też u nich. Wiesz może jak to wygląda w Belgii?  



#4 PanJacek

PanJacek

    Weteran

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 865 postów

Napisano 06 sierpień 2015 - 18:28

Nie byłem w Belgii, tam czają się biurwokraci :D

 

Najlepiej poszukaj państwa peryferyjnego dla EU, jak Islandia, Szwajcaria, Finlandia, tam jest jeszcze normalność.

Tak żebyś nie miał wątpliwości, koszt kształcenia pana spawacza jest taki sam jak pana surgeona (który nie jest medykiem, jest tylko chirurgiem)., to olbrzymie pieniądze, a w obecnej sytuacji gospodarczej prestiż zawodu żaden. Więc w EU tego zawodu nie ma. Większość nauczycieli zawodu z Polski, Niemiec i Szwecji (przodujące kraje w tej dziedzinie) wyjechało do Chin.Tam mieszka co szósty mieszkaniec planety i większość spawaczy :)


Użytkownik PanJacek edytował ten post 06 sierpień 2015 - 18:29


#5 seba36

seba36

    Aktywny

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 21 postów

Napisano 07 sierpień 2015 - 07:21

Witam

Planuje jeśli mi sie uda uruchomić w Polsce powrót zawodówek w zawodzie ślusarz spawacz. Jestem spawalnikiem i mam zone nauczycielkę z chętna szkolą do otwarcia tego zawodu. Mam tez za soba poparcie z rynku spawalniczego. Plan jest taki aby juz od początku szkoły przyszły spawacz otrzymywał od firmy stypendium oraz możliwość odbycia praktyk. Po ukończeniu szkoły otrzymuje gwarancje zatrudnienia.

Czas pokaże czy uda mi sie ten zawód w szkole przywrócić do życia.



#6 PanJacek

PanJacek

    Weteran

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 865 postów

Napisano 07 sierpień 2015 - 09:09

Seba36 istnieją takie "zawodówki" w Polsce i nie tylko. Są to wewnętrzne (korpo) kursy dla inżynierów. Ich celem jest opanowanie praktycznych elementów rzemiosła.

Koszta zaczynają się od tysia ojro dziennie, prowadzi je ABB, KUKA, Kockums, EWP, GE/GD/Lockhed, Lernia. To bardzo wysoka półka kwalifikacji dla tych co już wiedzą co robią, mają braki w zakresie "jak".

 

Z przyczyn demograficznych na kontynencie doszło do dezindustrializacji i zaniku szkolnictwa zawodowego. Rzuć okiem na prognozę demograficzną.

Otworzysz szkołę, fajnie, ale kwiat narodu pójdzie do bankowości, administracji, prawa, a na "robola" możesz mieć bardzo niewielu chętnych i do tego z wątpliwej jakości materiału.

 

W RFN czy Szwecji są wyśmienicie wyposażone szkoły, tylko nikt do nich nie chodzi. Czasem trafi się jakiś hobbysta i jest wtedy wielka radość wśród emerytowanych nauczycieli, że jest po co włączyć światło na hali.

 

Oferta nauki, po której praca jest za pół średniej krajowej? I do tego można się w tej pracy "ubrudzić", oparzyć, ciężkie rzeczy trzeba nosić, za rezultat odpowiadać...

Nie bez powodu nie ma wielu chętnych do nauki.

 

Podejrzewam, że równie dobrze można przywracać kołodziejstwo, garncarstwo i pszczelarstwo w zawodówkach.

Bo niby kto da na to pieniądze i na co one starczą? Przemysł jest bardzo materiałożerny. A do studiowania marketingu i zarządzania wystarczy kreda i tablica :)


Użytkownik PanJacek edytował ten post 07 sierpień 2015 - 09:10


#7 seba36

seba36

    Aktywny

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 21 postów

Napisano 07 sierpień 2015 - 09:36

Po części przyznam Ci racje. Obawiam się że może być problem z chętnymi do takiego zawodu, ale to pozostawię jako marketing w szkole i dla Klastra przemysłowego który w moim regionie próbuje już to aktywować. Rozmawiałem z kolegami z przemysłu i każdy z nich popiera pomysł. Jest pomysł sponsorowania szkół i uruchomienia płatnych staży, praktyk i stypendiów...

Od dawna na rynku jest problem z pozyskaniem dobrych spawaczy. To co robią co poniektóre ZDZ i placówki szkoleniowe woła o pomstę do nieba.

Banalny przykład, facet przychodzi z papierami dopiero co zrobionymi metoda 138/136 H-L045, na próbce u mnie w firmie okazuje sie że nie potrafi nawet maszyny ustawić i pospawać pachwiny...Po kursie ZDZ otrzymuje "spawacza" który nie potrafi pospawać nawet pachwiny (która rzekomo spawał na egzaminie). Cyklicznie wybieram po takich kursach z ZDZ najlepszego spawacza i szkole go w firmie. Szkolenie trwa rożnie od dwóch tygodni do miesiąca. Ale facet nie wie nawet że jest coś co nazywa sie WPS, bo na szkoleniu nie było...

Uważam że pomysł przywrócenia zawodu jest dobry. Dla MInisterstwa OŚwiaty na dzień dzisiejszy nie istaniej zawód spawacz. Jest szansa, aby to przywrócic. Uważam że po trzech latach nauki taki spawacz będzie miał o wiele większe umiejętności niż po kursie w najlepszym ZDZ.

Temat będę próbował aktywować, Jest szansa na powodzenie. Tak jak pisałem, mam poparcie przemysłu (czyli rynku pracy), szkoły (trzy chętne placówki), Klaster przemysłowy z poparciem Prezydenta Miasta. Od września będę pilotował temat i pomagał pisać program nauczania. Czas pokaże czy uda sie to wszystko powiązać.  Jeśli jest ktoś chętny do współpracy, zapraszam.

Karol



#8 kubus

kubus

    Nowicjusz

  • Użytkownik
  • Pip
  • 4 postów

Napisano 07 sierpień 2015 - 09:44

wiecie coś o poziomie kursów  firmy Alfa niedaleko Krakowa?



#9 seba36

seba36

    Aktywny

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 21 postów

Napisano 07 sierpień 2015 - 09:49

Nie moje rejony... 



#10 PanJacek

PanJacek

    Weteran

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 865 postów

Napisano 07 sierpień 2015 - 14:42

Seba - ale rzeczywistość... chcesz kogoś kto umie, a on chce mieć dom, samochód, święty spokój bez kredytów, i żeby to działało musisz mu zapłacić 12 tys pln netto, aby konkurować o kwiat narodu. Pierdzistołek w banku może tak zarabiać, bo jego praca jest koncesjonowana przymusem państwa i ludzie są zmuszeni korzystać z jego usług, a produkcja nie jest sprzedawana pod przymusem, więc konkuruj z Chińczykiem :)

 

Ja Ci chętnie przywiozę tam program nauczania z podręcznikami, jeszcze pomogę przełumaczyć.

Tylko nie daję wiady iż kosztowo jakaś gmina udźwignie choćby 10 osobową grupę zużywającą przemysłowe ilości materiałów jak na produkcji w ramach nauki prowadzenia tej produkcji.

 

Pomyśl logicznie, chcesz aby spawacz położył szpulę drutu dziennie (robot kładzie trzy i weź konkuruj). No to musi w szkole trenować spawanie w tempie jednej szpuli dziennie, drugi musi mu ukosować materiał, trzeci szlifować, tak się uczy zawodu.

Zużywa to taką ilość materiału jak w produkcji, a nic nie wytwarza i do tego wypadki oraz awarie zdarzają się częściej.

 

Chętnie przyłożę do tego rękę, tylko widziałem szkoły w krajach postprzemysłowych i niestety to prowadzi do pustych szkół.

A przyczyna jest banalna.

Plakaty sprzed 60 lat pokazywały robotników, tokarzy, spawaczy, marynarzy, żołnierzy.

Dziś bilboardy pokazują lichwiarzy.

Nikt nie chce iść do burdnej, niedocenianej, źle płatnej pracy bez żadnego szacunku społecznego z gwarancją śmierci przed emeryturą (bo w przemyśle oczekiwana długość życia była najwyżej w okolicy 55-60 lat).

 

Weź zdjęcie spawacza po pracy i urzędasa po pracy. Pokaż spotkanym na ulicy młodym pannom i zapytaj, który ma branie - poznasz model społeczny jaki mamy :)

 

W eurosocjalizmie nie ma sensu pytać dlaczego tylu ludzi nie ma pracy, tu trzeba pytać jaki feler mają w głowie Ci co jeszcze pracują :)


Użytkownik PanJacek edytował ten post 07 sierpień 2015 - 14:44


#11 marekw

marekw

    Weteran

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 164 postów

Napisano 07 sierpień 2015 - 21:59

Panie Jacek, zejdź Pan na ziemię... Kiedy ostatnio byłeś w POLSCE? Albo precyzyjniej: kiedy ostatnio byłeś na jakiejś poważniejszej budowie/większym zakładzie pracy w kraju? Szkoły zawodowe kształcące spawaczy SĄ tyle że małe, przyzakładowe, pierwszy przykład z brzegu: RAFAKO w Raciborzu, na brak kandydatów nie zarzekają... Czasy mimo wszystko się jednak zmieniły, znam WIELU młodych ludzi którzy z chęcią wybrali by sensowny (dający perspektywy zatrudnienia za przyzwoite pieniądze) ZAWÓD zamiast ogólniaka i licencjatu z byle czego, o którym już na starcie wiedzą że będą bezrobotni i jedyna przyszłość jaka ich czeka to przysłowiowy zmywak w Anglii, magazynier w Niemczech czy malarz domków w Norwegii.

Moim zdaniem solidna kilkuletnia zawodówka, z zagwarantowaną możliwością odbycia praktyk i w perspektywie znalezienia zatrudnienia to strzał w dziesiątkę i piszę to nie jako teoretyk marksizmu-leninizmu (tak, sory, zwykle brzmią twoje wypowiedzi...).

Ci młodzi ludzie ostatnio coraz częściej wybierają się za Odrę bo tam jest szkoła są praktyki, jest stypendium (często wyższe niż zarobki ich rodziców) i w perspektywie PRACA. Czasy kiedy prawie każdy chciał zostać magistrem zarządzania-marketingu w Polsce już jakiś 5-7 lat temu się skończyły...

Pomysł utworzenia takiej szkoły popieram w 1000%, moim zdaniem na brak chętnych nie będzie trzeba narzekać, główny problem to zorganizowanie praktyk i dobór DOBREJ kadry kształcącej w przedmiotach zawodowych...

Zresztą, można zrobić prosty eksperyment, wystarczy ogłosić przed wstępną rekrutację, choć by na tym portalu... 



#12 PanJacek

PanJacek

    Weteran

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 865 postów

Napisano 08 sierpień 2015 - 09:57

Tydzień temu i wiesz... jest dziura pokoleniowa na podłodze.

Taka sama była w Szwecji i RFN.

I próbowali ją zasypać pieniędzmi.

I jednak się nie udało, bo aby byli młodzi spawacze dzisiaj, to dwadzieścia lat temu kobiety musiały ich urodzić.

 

I dlatego jest kilka niedobitków szkół (nie porównujemy z praktykami jakie były w kopalniach, stoczniach, Cegielskim, bo to nie ta klasa i nie ten przerób ilościowy).

Przyczyną takiego stanu rzeczy jest zastępowalność pokoleń.

Nie ma chętnych do pracy, ponieważ dwadzieścia lat temu nie było chętnych ich urodzić.

Przypominam iż był to rok 95, zamiast pracy była zupka, handel z łóżek polowych na żwirowych placach, masowe zwolnienia, zamykane fabryki, likwidowana infrastruktura całych miast i miasteczek. Przypominam o oprocentowaniu kredytów zmienionym z kilku procent rocznie na kilkanaście miesięcznie (Leszek B i jego terapia).

 

Już to widziałem w innych krajach. Fajnie że macie wiarę, ale ilość szkół jest dziś proporcjonalna do liczby chętnych do nauki.

 

To nie kryzys kolego, to rezultat. Rezultat tego, co narobiono ponad dwie dekady temu.

 

Rezultatem braku rąk do pracy nie jest wzrost stawek, tylko zamykanie przedsiębiorstw. Żadne pieniądze nie zmienią stanu faktycznego przy tej dzietności.

Nie jesteśy pierwszymi którzy ten temat przerabiają.



#13 sdb

sdb

    Weteran

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 113 postów

Napisano 08 sierpień 2015 - 18:16

seba36 można wiedzieć z jakiego rejonu Polski kolega jest? Pytam, bo inicjatywa bardzo interesująca



#14 seba36

seba36

    Aktywny

  • Użytkownik
  • PipPip
  • 21 postów

Napisano 08 sierpień 2015 - 18:47

Panie Jacku. Nie zgadzam sie z Panem. Pracuje w zawodzie spawalnika ponad 15 lat. Nie jestem tylko teoretykiem ale mam też pojecie praktyczne na ten temat. Zawód swój traktuje poważnie i podchodzę do niego profesjonalnie. Cały czas wspołpracuje ze spawaczami. 

Płan otwarcia zawódówki bede kontynuował.

Zgadzam sie z Toba marekkw. 

Skąd jestem? Zachodnipomorskie dokładnie Szczecin oraz Świnoujście.



#15 PanJacek

PanJacek

    Weteran

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 865 postów

Napisano 08 sierpień 2015 - 20:22

Ja też się ze sobą nie zgadzam SEBA, ale ja już to widziałem.

 

Aby wyprodukować żyto trzeba rok wcześniej orać pole, które wcześniej było karczowane, które było obsiane i nawiezione, z którego wybito szkodniki.

Aby wyprodukować schabowego trzeba zabić świnię, którątrzeba karmić rok wcześniej, a jeszcze wcześniej potrzebny jest zamek w którym knur spenetruje lochy.

 

Do wytworzenia spawacza zać potrzebne jest pokrycie samicy homo sapiens samcem z gatunku, a po zakończonej sukcesem inseminacji kilkunastoletnia opieka nad rosnącym homo sapkiem, aby zainteresował go metal, obróbka, logiczne myślenie, aby ten czas pomyślnie przeżył widząc słysząc, mając komplet palców, kończyn, w miarę nie pił i nie zażywał. Dobrze jeśli umie czytać, mierzyć i liczyć.

Czas dostarczenia towaru jakim jest spawacz nie jest wyłącznie czasem spędzonym w szkole. To trwa dwie dekady.

 

Chętnie zaproszę, pokażę puste hale pałne maszyn czekające na uczniów ot niedaleko za rzeką i dalej za morzem.

 

Chętnie pomogę, ale niestety znam kolegów ze Świnoujśia, ze stoczni w Szczecinie.

Palnikami w Szwecji tną po nocach śruby z pawęży i porywają silniki. Z tego żyją, nikt ich w kraju nie potrzebuje do pracy za ludzkie pieniądze, żeby rodzinę utrzymać.

Nie potrzebujecie starcyh, a już chcecie kształcić młodych.

A to Ci starzy źle palniki trzymali?

Albo może normalnych stawek nie chcecie płacić, i dlatego starzy, aby wyżywić rodziny muszą kraść po obcych krajach, a Wy myślicie że młodzi i głupi co rodzin nie mają dadzą się za psi grosz do pracy zapędzić?

 

Mam podejrzenia, że z tą szkołą jesteś po prostu kolejną mutacją Ciecia.

 

Byłem w Świnoujściu, kobieta może być tam k, a mężczyzna złodziejem, tam innego przemysłu nie ma. A był.






Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych