Witam serdecznie wszystkich chciałbym się dowiedzieć jak liczyć sobie za godzinę lub za wykonane spawy na własnej działalności żeby wyjść w miarę na swoim. Oczywiście spawanie rur TIG. Własna spawarka. Rozumiem że amortyzację sprzętu też trzeba doliczyć.
Jak rozliczać godziny lub wykonaną pracę na własnej działalności
#1
Napisano 27 lipiec 2015 - 19:34
#2
Napisano 28 lipiec 2015 - 04:59
W jakim kraju?
Jak w Polsce to szkoda sobie zawracać głowę jak nie jesteś z klanu co dostaje zlecenia.
#3
Napisano 27 listopad 2015 - 21:50
Dołączam się do pytania: ile można/trzeba kasować za 1godzine pracy spawacza Tig nie chodzi mi o rurociągi tylko proste naprawy np pospawanie balustrady, miski ojejowej aluminiowej jakieś rurki trzepak brama zawiasy uchwyty coś z nierdzewki itp.
moja spawarka moje narzędzia+ mój czas
Pozdrawiam.
Użytkownik Patryk edytował ten post 27 listopad 2015 - 23:36
#4
Napisano 05 grudzień 2015 - 18:36
Każdą pracę musisz wyceniać indywidualnie i trzeba mieć trochę czuja, żeby nie przegiąć i nie wystraszyć klienta. Im większa robota tym taniej musisz policzyć jeśłi liczysz z godziny. bo jak pojedziesz na 8 godzin 50 kilometrów to powiedzmy że policzysz 100 zł z godziny, ale jak pojedziesz cyknąć barierkę i zrobisz to w 15 min to musisz policzyć dużo więcej.
ja gdy nie wiem co za robota, bo dzwoniący niejasno się wyraża to mówię że wstępnie może sobie liczyć że skasuję 150 zł za godz
bardzo wielu rezygnuje, ale nie będę robił za pół darmo
#5
Napisano 17 luty 2016 - 14:34
kwestia tego ile zawołasz zależy od tego na jakiego klienta trafisz czy na takiego z którego można doić czy nie,więc to kwestia indywidualna
Zapraszam Was na moją stronę księgowa Zabrze
#6
Napisano 17 luty 2016 - 15:56
kwestia tego ile zawołasz zależy od tego na jakiego klienta trafisz czy na takiego z którego można doić czy nie,więc to kwestia indywidualna
z tym też nie jest tak prosto
czasem osoba prywatna nie wyglądająca bogato bez niczego da ci więcej niż zawołasz, a czasem szkoda gadać. byłem kiedyś na małej partaninie w firmie która sprzedała jakieś udziały w pewnej spółce za kilkadziesiąt milionów, no i targowali się o 50 zł. ja chciałem 450 oni chcieli dać 400 i koniec końców skasowałem 400 bo już zrobiłem kilometry, straciłem czas i szkoda było wracać
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych