Witam, na początku chciałbym się przywitać bo to mój pierwszy post.
Na imię mi Daniel, spawam TIGiem zarówno DC jak i AC, elektrodą otuloną też sobie jakos radzę
Ale wracając do tematu, jako, że TIGa nie mam pod ręką a w domu rozgrzebałęm sobie auto to kupiłem sobie półautomacik do takich garażowych prac i włąśnie, zeby sobie łatki w aucie wspawać. Dokładnie jest to Magnum 190.
Z spawaniem MAGiem nie miałęm wcześniej doczynienia. O ile spawanie rur czy tam profili idzie mi w miarę ok o tyle jak dziś siadłem sobie i próbowałem sospawać dwie dlachy 1mm to już było ciężko :/
Oczywiście chciałem spawać punktowo i zagęszczać punkty po prostu. Na samej blasze papawują się ładne punkciki, gdy już chcę punktowo dwie blachy złączyć to już jest koszmar. Gdy daje je doczołowo, bez żadnej szczeliny to jeszcze może coś bym urzeźbił ale gdy zostawiam sobie szczelinkę, nie większą niż 1mm, taką jaka docelowo będzie zostawiana przy wspawywaniu łat, to już jest kompletna masakra :/
Albo drut wpada mi poprostu między blachy, a to dziura się momentalnie wypali. Jak już się jakoś tam pospawa to przetop jest tylko do jednej z blach a na drugą jest tylko nalane...
Udało mi sie tylko kilka punktów zrobic ok a z 20 blaszek próbowałem pospawać jak nie więcej.
Co może być przyczyną?? Jak mówiłem spawam głównie TIGiem i nawet nie wiem jak to ugryźć. Oglądałem trochę filmów na YT ale nie sposób tam wypadrzeć nic poza tym, że ktoś przykłada palnik, wciska spust na chwilkę i ma piękny punktowy spaw :/
Dodam, że spawam drutem 0.8, prąd na skali ustawiony prawie na najmniejszy a drut w granicach 3-4 na skali. /ale próbowałem różnych ustawiem i lepszych efektów nie uzyskałem.
Pozdrawiam Daniel