sorki że tak wtrącę w temat .......to co napisał cieć pośrednik a pro po uznania zawodu ..... ma się właśnie co do założenia działalności niemieckiej w zawodzie spawacz ,z tego co wiem w tym przypadku potrzebny jest dyplom mistrzowski (może się mylę ).Dobre rozwiązanie bo w końcu pójdzie jeden z drugim do dentysty i po dziesiątej wizycie otworzy gabinet dentystyczny ,bo co w tym trudnego ...przewiercić i zakleić . Wiele osób na pewno się oburzy ale sorki tylko żeby zostać politykiem nie potrzeba żadnej szkoły
Cieć bzdury pisał, bo od uznawania kwalifikacji jest zlecający a nie jakieś piętnastowieczne gildie zawodowe.
Według tej bzdurnej notyfikacji Hejneeniiva, który jest spawalnikiem, IWI, ma hlo45 na 4 metody i jest instruktorem nie ma kwalifikacji jako spawacz.
Czyli inżynier z Finlandii by pracował jaki pomocnik. Tam się nikt nie pyta spawalnika czy mu się chce umieć, ma mieć komplet umiejętności praktycznych albo dyplomu nie dostanie, bo teoretyków im nie potrzeba.
Jak ja uważam że kowal dobrze zęby rwie (tysiące lat tak to działało i było dobrze) to sobie pójdę do kowala i to jest moja prywatna sprawa.
Nie potrzebuję natomiast uznawania kompetencji dentystycznych owego kowala przez gildię szewców.
Niemcy działają na wspólnym rynku i albo będą uznawali kwalifikacje zgodnie z uznaniem kraju wydania, albo niech się wynoszą ze swoimi ofertami, wszak tylu bezrobotnych Niemców, niech ich zatrudnią, a nie głupich a 1/3 stawki szukają.
Ale tutaj ich właśnie boli, koszt kształcenia spawacza czy chirurga jest taki sam, bo to manualna praca na kosztownym materiale i drogimi narzędziami, tyle że z kształcenia spawaczy mały prestiż, bo to przecież "robole". Więc szkoły u siebie pozamykać i żerować na sąsiednim kraju, typowe dla Niemca.
Użytkownik PanJacek edytował ten post 15 marzec 2015 - 10:59