Coś w tym jest @weldek, ludziom się wydaje ile to spawacze nie zarabiają, przecież dostają bajońskie sumy...
A mnie raz sąsiad zapytał po co się bawię w spawanie jak on na sklepie z częściami ma większą wypłatę niż ja, do tego że mam minimum jakiejkolwiek odpowiedzialności, robi swoje i po temacie...
Coś w tym jest... jakaś kasa, mała odpowiedzialność oraz powrót po 8 godzinnym dniu pracy, praca spokojna, no fakt pewnie trzeba coś rozładować no ale to nie są klamoty jak w naszej branży, bo kolejny ciołek żałuje grosza na suwnicę...
Może i związek by coś umiał ugrać no ale jak @PanJacek zauważył przemysłu u nas już właściwie nie ma... no to się pracuje po jakiś melinach za najniższą krajową gdzie szef z tych co nie on... czyli ON ma w d...pie jakieś związki, Senepid i inspekcje pracy... nie podoba się to fora ze dwora i zatrudni kolejnego "specjalistę" jeszcze za bardziej głodową stawkę... no ja jakiś czas byłem po za zawodem, ponieważ stawki proponowane były poniżej jakiegokolwiek sensu... przypadek sprawił że wróciłem...
To że pracuje w zawodzie czy też nie - nie rozbija się o to czy umiem spawać czy też nie, bo chyba jednak coś umiem... chociaż pewnie nie umiem spawać bo w PL jakoś tylko zwiedzałem zakłady a tu w Norkowie są ze mnie zadowoleni... ciekawy paradoks... Problem polega na tym że trzeba samemu umieć się cenić, do tego związki nie są potrzebne jeśli ktoś mi proponuje g...ne pieniądze - robię już co innego...
Tylko że ja rozumiem młodych, ja już do nich nie należę... to mam perspektywę... że próbują zaistnieć i pracują za śmieszne stawki, ale nie mogę zrozumieć że ludzie z doświadczeniem, spawający lepiej ode mnie pracują za takie same lub nieco wyższe stawki ode mnie (mam na myśli PL)... które i tak nie są czymś rewelacyjnym... z innymi zawodami...
Paradoks... przecież pracuję się dla zarobków a nie dla idei... ludzie niestety o tym zapominają... jeśli spawanie nie zapewnia dużych korzyści to może warto coś z tym zrobić a nie godzić się na coraz to niższe stawki...