no to jak startujesz to nie dasz rady na rurach (chyba) Ale pamiętaj jedno. Lubella czy ktokolwiek inny to nie mafia a ich oferta to nie propozycja nie do odrzucenia. Oni proponują stawkę i liczą się z tym że to stawka do negocjacji.
jeśli ktoś coś chce sprzedać to daje wyższą cenę żeby miał z czego zejść
w tym przypadku oni są kupcami. chcą kupić twoją pracę. i tu działa się odwrotnie. dają jak najniższą (w granicach rozsądku) stawkę i liczą się z tym że będą musieli dołożyć ok. 25%. Jak znajdą się owieczki, które łatwo strzyc to są zadowoleni.
Rozmawiałem z kimś kto się w tym specjalizuje. założenia są takie. Jeśli proponują 30 zł to liczą się z tym że ty powiesz 60 i po godzinnych przeciąganiach skończy się na 45 zł.
to oczywiście przykładowe stawki, no bo powiedzmy że negocjacje mogą zaczynać się pomiędzy 300 tys a 800 tys. (powiedzmy w branży reklamowej) z tym że w takich wypadkach do stołu siadają zawodowi negocjatorzy, a tu naprzeciwko spawacza (uważanego zazwyczaj za młota) siada gość który minimum ma skończony kurs negocjacji i jakieś tam techniki perswazji, co zazwyczaj się do niczego nie przydaje, bo gość podaje stawkę i szykuje się na spór, a spawacz mu odpowiada OK, od kiedy zaczynamy.
Trzeba pamiętać że skoro kogoś zapraszają na rozmowę to nie po to żeby mu coś dać. i nie podchodź do nich jak do dobroczyńców, tylko partnera.