Witam,myślę o zrobieniu tego kursu czy jest możliwość że jakaś instytucja odda za to pieniądze lub zasponsoruje,np.urząd pracy czy coś w ty stylu czy nie ma takiej możliwości?z góry dzięki
Badania wizualne VT (1+2)
#1
Napisano 01 październik 2014 - 16:22
#2
Napisano 01 październik 2014 - 16:36
Jest taka możliwość. Tak właśnie rozpoczynałem przygodę ze spawalnictwem - od zrobienia VT2 za pieniądze Urzędu Pracy. Jeżeli jesteś bezrobotny a Urząd posiada fundusze na szkolenia to pozostaje Ci napisać podanie z solidnym uzasadnieniem. Jest tylko taki feler, że mamy końcówkę roku i zazwyczaj już kasy nie mają na szkolenia. Z początkiem roku powinni dostać nowe środki.
#3
Napisano 01 październik 2014 - 16:53
pracuje jako spawacz tylko mysśałem że sobie taki kurs zrobi- póżniej jeszcze magnetyczno-proszkowe + ultradżwieki bo te 3 metody u mnie w pracy robi firma z zewnątrz i myślałem się z szefem dogadać.
Cy jest możliwośc dostania pieniędzy w inny sposób?
#4
Napisano 01 październik 2014 - 18:20
#5
Napisano 01 październik 2014 - 18:35
Wizualne i magnetyczno-proszkowe pewnie jeszcze są do dogadania z szefem (gdyby chciał zasponsorować / partycypować w kosztach szkolenia). Koszt badań wizualnych w przypadku przeprowadzania ich we własnym zakresie jest żaden wiec dziwię się zlecaniu tego na zewnątrz. Do magnetyków trzeba zakupić jarzmo a poza tym na bieżąco środki do badań , też ujdzie. Ultradźwięki raczej odpadają ze względu na duże koszty , defektoskop , głowice itd więc to można zlecać na zewnątrz.
Można trafić na bezpłatne szkolenia NDT ale niestety są pewne wymogi - albo bezrobocie , wiek 50+ albo jeszcze inne wynalazki.
#6
Napisano 01 październik 2014 - 19:35
Ha to teraz ja wam obrzydzę Wydać kupę kasy na VT1 i VT2 to nie problem mnie też stać. Tyle że kij ma dwa końce i po pierwsze żeby go zrobić to musiałby kandydat wcześniej mieć papier że przez ostatnie 6 miechów wstecz odbierał spawy z lub w kontroli (można spokojnie ominąć) Później to musisz iść na kurs nie jest łatwy trwa długo i trzeba wchłaniać wiedzy aż głowa boli. Następnie bardzo trudny egzamin na 100 osób zdaje może z 10-20 max. A jak się zda dostanie papier to jak nie będziesz robił w tym min 6 miesięcy to tym papierem można sobie podetrzeć albo jako pamiątkę na ścianie powiesić
Także radzę się poważnie nad tym zastanowić. Ja już miałem iść ale jak mi kolega powiedział jak to wszystko wygląda to sobie odpuściłem nie nauke i egzamin ale to że jak przegapisz wpis co te 6 miechów to wszystko od nowa.
Pozdrawiam
#7
Napisano 01 październik 2014 - 23:37
To zmień kolegę bo ten Cię wkręca.
1) 10 - 20 % osób oblewa jak już a nie na odwrót. Do egzaminu trzeba trochę przysiąść ale nie jest to żaden hardkor.
2) dopuszczalne 6 miesięcy przerwy dotyczy spawania a nie badań NDT. Dopuszczalny jest 1 rok i nie ma jakiś tam wpisów. Okres ważności certyfikatu wynosi 5 lat i jedynie w połowie tego okresu tj po 2,5 roku dostarcza się papier , na którym potwierdza się ciągłość prowadzenia badań podbity przez kogoś z firmy. Tak jest przynajmniej w przypadku uprawnień zdobytych w IS. Należy dodać, że nikt od nich nie wnika i nie sprawdza tego co jest napisane na takim potwierdzeniu.
3) żeby otrzymać po zdanym egzaminie certyfikat należy faktycznie posiadać praktykę w danej metodzie. Dla VT,PT,MT - stopień 2 wymagane są 4 miesiące a nie 6. Wypełnia się taki wniosek o wydanie certyfikatu i tam wpisuje okres praktyki. Po prostu każdy wpisuje że te 4 miesiące ma i ktoś z firmy podbija. To taki suchy wymóg wynikający z norm. Nikt tego nie sprawdza.
P.S. Kurs trwa całe 5 dni roboczych. To chyba nie jest długo.
Użytkownik chochoł edytował ten post 01 październik 2014 - 23:41
#8
Napisano 02 październik 2014 - 07:14
Ha to teraz ja wam obrzydzę Wydać kupę kasy na VT1 i VT2 to nie problem mnie też stać. Tyle że kij ma dwa końce i po pierwsze żeby go zrobić to musiałby kandydat wcześniej mieć papier że przez ostatnie 6 miechów wstecz odbierał spawy z lub w kontroli (można spokojnie ominąć) Później to musisz iść na kurs nie jest łatwy trwa długo i trzeba wchłaniać wiedzy aż głowa boli. Następnie bardzo trudny egzamin na 100 osób zdaje może z 10-20 max. A jak się zda dostanie papier to jak nie będziesz robił w tym min 6 miesięcy to tym papierem można sobie podetrzeć albo jako pamiątkę na ścianie powiesić
Także radzę się poważnie nad tym zastanowić. Ja już miałem iść ale jak mi kolega powiedział jak to wszystko wygląda to sobie odpuściłem nie nauke i egzamin ale to że jak przegapisz wpis co te 6 miechów to wszystko od nowa.
Pozdrawiam
Koszt to niewiele wiecej niz jeden moduł na kursie spawania... Jak chcesz ominąć "odbieranie spawów" wstecz to chyba nie będzie Cie martwić przerwa w badaniu 6 miesięcy....i tu jest to podobnie do uprawnien spawalniczych .. z małym wyjątkiem nigdzie tego nie wpisujesz - nikt tego nie sprawdza - nikt prócz UDT przy przedłużaniu (bez egzaminu) tego nie wymaga. Kurs 5 dni plus egzamin - faktycznie teoria dość trudna jak na VT.... ale na 100 osób nie zdaje może z 80 spokojnie...Co jeszcze jest wymagane to coroczne badanie wzroku a konkretnie test Jaggera chyba tak to było.. - wielu posiadaczy VT o tym zapomina...
Jak robić kursy NDT to od VT wypada zacząć .. pamietajmy ze przed jakimkolwiek innym badaniem zawsze wymagany jest najpierw pozytywny wynik z VT.
Użytkownik WeldX edytował ten post 02 październik 2014 - 07:15
#9
Napisano 25 listopad 2015 - 10:13
3) żeby otrzymać po zdanym egzaminie certyfikat należy faktycznie posiadać praktykę w danej metodzie. Dla VT,PT,MT - stopień 2 wymagane są 4 miesiące a nie 6. Wypełnia się taki wniosek o wydanie certyfikatu i tam wpisuje okres praktyki. Po prostu każdy wpisuje że te 4 miesiące ma i ktoś z firmy podbija. To taki suchy wymóg wynikający z norm. Nikt tego nie sprawdza.
chyba nie jest długo.
Pytanie do doświadczonych osób. Jeżeli w chwili obecnej pracuję w branży metalowej (dystrybucja stali narzędziowej) i chce się dokształcać w branży spawalniczej, to zakładając po pozytywnie zdanym kursie na VT1 + VT2 podpis mojego pracodawcy, który potwierdzi przepracowane przeze mnie min. 4 miesiące wystarczy, aby wniosek o wydanie certyfikatu był ważny? Czy konieczne jest, aby branża, w której pracuje była typowo związana z konstrukcjami spawanymi?
#10
Napisano 25 listopad 2015 - 13:43
Pytanie do doświadczonych osób. Jeżeli w chwili obecnej pracuję w branży metalowej (dystrybucja stali narzędziowej) i chce się dokształcać w branży spawalniczej, to zakładając po pozytywnie zdanym kursie na VT1 + VT2 podpis mojego pracodawcy, który potwierdzi przepracowane przeze mnie min. 4 miesiące wystarczy, aby wniosek o wydanie certyfikatu był ważny? Czy konieczne jest, aby branża, w której pracuje była typowo związana z konstrukcjami spawanymi?
Generalnie to z tą praktyką jedna wielka ściema. W jaki sposób UP może wysłać malarza czy piekarza ( osobę niemającą nic wspólnego z badaniami nieniszczącymi ) na szkolenie i egzamin do IS, UDT czy TuV ? Niestety w tym punkcie zawala i ośrodek certyfikacji i Polskie Centrum Akredytacji. Nikt tego nie weryfikuje, nie ma narzędzi by to robić. Praktyka ta jest niezbędna do przystąpienia do egzaminu a nie do wniosku o wydanie certyfikat.
Certyfikat kompetencji VT związany jest z sektorami wyrobów:
(w) - złącza spajane
(wp) - wyroby przerabiane plastycznie
(t) - rury
oraz sektory przemysłowe
- wytwarzanie
- eksploatacja
i oczywiście PED - ciśnieniówka
Tak więc w odpowiedzi na pytanie - branża nie musi mieć nic wspólnego ze spawaniem a tym bardziej spawaniem konstrukcji. Możesz pracować w odlewni czy hucie i bez problemu ( zgodnie z przepisami ) podejdziesz do egzaminu w sektorze wp.
Koszt to niewiele wiecej niz jeden moduł na kursie spawania... Jak chcesz ominąć "odbieranie spawów" wstecz to chyba nie będzie Cie martwić przerwa w badaniu 6 miesięcy....i tu jest to podobnie do uprawnien spawalniczych .. z małym wyjątkiem nigdzie tego nie wpisujesz - nikt tego nie sprawdza
- nikt prócz UDT przy przedłużaniu (bez egzaminu) tego nie wymaga. Kurs 5 dni plus egzamin
- faktycznie teoria dość trudna jak na VT.... ale na 100 osób nie zdaje może z 80 spokojnie...Co jeszcze jest wymagane to coroczne badanie wzroku a konkretnie test Jaggera chyba tak to było.. - wielu posiadaczy VT o tym zapomina...
Jak robić kursy NDT to od VT wypada zacząć .. pamietajmy ze przed jakimkolwiek innym badaniem zawsze wymagany jest najpierw pozytywny wynik z VT.
Tutaj jedna uwaga.
Przedłużanie certyfikatu następuje po 5 latach - należy udokumentować brak istotnej przerwy w badaniach w ciągu tych 5 lat. W każdym ośrodku jest inaczej. Dla IS wystarczy poświadczenie pracodawcy, natomiast TuV wymaga protokołów z danych sektorów wyrobów. Dodatkowo opłata chyba 500zł aktualnie o ile się nie mylę.
Przedłużanie certyfikatu po 10 latach ( recertyfikacja ) to już egzamin w ośrodku ( można go wybrać, nie musi być ten sam w którym robiliśmy pierwsze szkolenie ). Egzamin po 10 latach składa się z samej praktyki czyli 2 próbki + instrukcja na lvl I i II. Odbycie szkolenia przed egzaminem nie jest wymagane, więc się płaci za sam egzamin ( jakieś 1350zł dla VT )
I jeszcze jedna sprawa,
Samo posiadanie uprawnień do przeprowadzania badań NDT dla większości klientów nie wystarczy, labolatorium ( nawet 1-osobowe ) powinno być akredytowane czyli mieć certyfikat LDT, sprzęt powinien być systematycznie sprawdzany ( 1 w roku ) a to już są koszty, zwłaszcza dla MT(uv), UT.
I jeszcze jedno, teorią jest pozytywny wynik VT dla wykonania kolejnych badań ( np. objętościowych ). Generalnie otrzymując zlecenie na badanie MT czy UT nie interesuje mnie czy były wcześniej wykonane badania VT ( może inne labolatorium je wykonało ? - nie wiem, nie wnikam ).
I zdawalność VT I i II to ok 90% w IS tylko jednego nie mylić podstawowych pojęć ( wskazanie, nieciągłość, nieprawidłowość, wada ) ;-)
#11
Napisano 25 listopad 2015 - 14:00
Generalnie to z tą praktyką jedna wielka ściema. W jaki sposób UP może wysłać malarza czy piekarza ( osobę niemającą nic wspólnego z badaniami nieniszczącymi ) na szkolenie i egzamin do IS, UDT czy TuV ? Niestety w tym punkcie zawala i ośrodek certyfikacji i Polskie Centrum Akredytacji. Nikt tego nie weryfikuje, nie ma narzędzi by to robić. Praktyka ta jest niezbędna do przystąpienia do egzaminu a nie do wniosku o wydanie certyfikat.
Certyfikat kompetencji VT związany jest z sektorami wyrobów:
(w) - złącza spajane
(wp) - wyroby przerabiane plastycznie
(t) - rury
oraz sektory przemysłowe
- wytwarzanie
- eksploatacja
i oczywiście PED - ciśnieniówka
Tak więc w odpowiedzi na pytanie - branża nie musi mieć nic wspólnego ze spawaniem a tym bardziej spawaniem konstrukcji. Możesz pracować w odlewni czy hucie i bez problemu ( zgodnie z przepisami ) podejdziesz do egzaminu w sektorze wp.
Tutaj jedna uwaga.
Przedłużanie certyfikatu następuje po 5 latach - należy udokumentować brak istotnej przerwy w badaniach w ciągu tych 5 lat. W każdym ośrodku jest inaczej. Dla IS wystarczy poświadczenie pracodawcy, natomiast TuV wymaga protokołów z danych sektorów wyrobów. Dodatkowo opłata chyba 500zł aktualnie o ile się nie mylę.
Przedłużanie certyfikatu po 10 latach ( recertyfikacja ) to już egzamin w ośrodku ( można go wybrać, nie musi być ten sam w którym robiliśmy pierwsze szkolenie ). Egzamin po 10 latach składa się z samej praktyki czyli 2 próbki + instrukcja na lvl I i II. Odbycie szkolenia przed egzaminem nie jest wymagane, więc się płaci za sam egzamin ( jakieś 1350zł dla VT )
I jeszcze jedna sprawa,
Samo posiadanie uprawnień do przeprowadzania badań NDT dla większości klientów nie wystarczy, labolatorium ( nawet 1-osobowe ) powinno być akredytowane czyli mieć certyfikat LDT, sprzęt powinien być systematycznie sprawdzany ( 1 w roku ) a to już są koszty, zwłaszcza dla MT(uv), UT.
I jeszcze jedno, teorią jest pozytywny wynik VT dla wykonania kolejnych badań ( np. objętościowych ). Generalnie otrzymując zlecenie na badanie MT czy UT nie interesuje mnie czy były wcześniej wykonane badania VT ( może inne labolatorium je wykonało ? - nie wiem, nie wnikam ).
I zdawalność VT I i II to ok 90% w IS tylko jednego nie mylić podstawowych pojęć ( wskazanie, nieciągłość, nieprawidłowość, wada ) ;-)
Dziękuje za odpowiedź.
Z racji niewielkiego doświadczenia myślę o podnoszeniu kwalifikacji( same studia mechaniczne wniosły pewną część, ale jak wiadomo to za mało). Trafiłem na ofertę pracy w UDT, gdzie wymogiem są właśnie uprawnienia do badań nieniszczących. Uważacie, że z posiadanymi uprawnieniami VT1 + VT2 wzrośnie szansa zatrudnienia w UDT bądź w TDT ? Czy nie myśleć na razie o tym kursie, tylko znaleźć zatrudnienie w firmie, gdzie mogę na co dzień zajmować się tą tematyką i dopiero wtedy podjąć się egzaminu? Jakieś porady dla absolwenta Politechniki?
#12
Napisano 25 listopad 2015 - 14:32
Dziękuje za odpowiedź.
Z racji niewielkiego doświadczenia myślę o podnoszeniu kwalifikacji( same studia mechaniczne wniosły pewną część, ale jak wiadomo to za mało). Trafiłem na ofertę pracy w UDT, gdzie wymogiem są właśnie uprawnienia do badań nieniszczących. Uważacie, że z posiadanymi uprawnieniami VT1 + VT2 wzrośnie szansa zatrudnienia w UDT bądź w TDT ? Czy nie myśleć na razie o tym kursie, tylko znaleźć zatrudnienie w firmie, gdzie mogę na co dzień zajmować się tą tematyką i dopiero wtedy podjąć się egzaminu? Jakieś porady dla absolwenta Politechniki?
Ja tam polecam na początek kilkumiesięczny kontrakt jakościowy przy remoncie by budowie ( ZRE, Polimex, Energomontaż, ZEC itp. ) Poznasz tam wszystkie metody badań oraz całą drogę od produkcji po odbiór, zapoznasz się z dokumentacją itp. To dobry wstęp by wiedzieć czy w tej branży się odnajdziesz.
Dla UDT sam certyfikat VT to niewiele, natomiast dla TDT wykorzystywałem jedynie UT - do pomiaru grubości ścianek zbiorników samochodowych materiałów sypkich.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych